poniedziałek, 26 marca 2018

Z każdej strony słyszę głosy

Z każdej strony słyszę głosy,
wszędzie ktoś, zawsze coś.
Z prawej, z lewej, z przodu i z tyłu,
dotykam czyjejś ręki, robię krok gdy
jakieś plecy ocierają się o moje,
zaciskam zęby gdy jakoś przypadkiem
ktoś przydepcze mi palce

Wśród bałaganów ludzi, niewydarzonych
wydarzeń i zamkniętych ust błądzę
jak dziecko w świecie dorosłych.
Obijam się między tu i tam, szukam twojej ręki
i twojej twarzy, wypatruję w tłumie i ktoś coś
do mnie mówi i o coś chyba pyta, a ja nie mogę
pozbyć się wrażeń, że jestem zbędna i jestem
niepotrzebna i nie jestem teraz tam gdzie być
powinnam i że chyba się zgubiłam i za późno
wyszłam z domu, coś przeoczyłam, minęłam.

Ruszam się dość nieudolnie.
Wpatruję się przed siebie,
widzę światła w ciemności.

Wsłuchuję się w swoje wnętrze, słyszę oddech
i chyba serce i jakieś krzyki, jakieś tragedie.
Wychodzę z siebie częściej,
niż możesz to sobie wyobrazić.
Czasami potrzebuję rozmowy, a nie mam z kim
porozmawiać. Gdy ktoś pyta, czy wszystko
w porządku, nie mogę mu nic powiedzieć.
Wszystko jest tajemnicą. I mam wrażenie,
że wszyscy oczekują widzieć mnie
pogodną i poukładaną, dają złote rady,
opowiadają historie i nie mogą zrozumieć,
że potrzebuję po prostu człowieka, który
bez zastanowienia złapie mnie za rękę i będzie czekał,
aż wrócę do siebie ze zbyt długiego spaceru.
I będę przemarznięta, a on przytuli i powie:
dobrze, że jesteś. Czekałem na ciebie.

I wtedy ja przestanę być wyobrażeniem,
w końcu będę miała jakieś miejsce
na tym zbyt dużym świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz