Mieszkam w twoich ramionach
Jaskółka cicha
Księżyc oko otwiera
Nocą wyznaję wierszem
Bogu westchnienia
Słyszę spada korona
czwartek, 24 stycznia 2019
piątek, 18 stycznia 2019
Haiku 3/ złam mnie szeptem
co za cisza pożera
żaba na drodze
serca muchom wydziera
w o ł a m
rozpal mnie swoim blaskiem
bo sama gasnę
nie daję się nikomu
złam mnie szeptem słów wiszących na ślinie
prawdą ściągnij ciężką pościel ciemności
nie mam po co wstawać bez twej miłości
gdy nie ma cię obok dobra nie widzę
każdej nocy błądzę między górami
nie widzę człowieka czy żywej duszy
padam na kolana w pustynnej suszy
jak Adam i Ewa z raju wygnani
przeżywam tysiąc śmierci
we własnym łóżku
kwiaty schną po cichutku
c h o c i a ż
jeśli wierzyć tej ciszy
żaba umarła
martwy najgłośniej krzyczy
żaba na drodze
serca muchom wydziera
w o ł a m
rozpal mnie swoim blaskiem
bo sama gasnę
nie daję się nikomu
złam mnie szeptem słów wiszących na ślinie
prawdą ściągnij ciężką pościel ciemności
nie mam po co wstawać bez twej miłości
gdy nie ma cię obok dobra nie widzę
każdej nocy błądzę między górami
nie widzę człowieka czy żywej duszy
padam na kolana w pustynnej suszy
jak Adam i Ewa z raju wygnani
przeżywam tysiąc śmierci
we własnym łóżku
kwiaty schną po cichutku
c h o c i a ż
jeśli wierzyć tej ciszy
żaba umarła
martwy najgłośniej krzyczy
Haiku 2: Najcudowniejszy
Najcudowniejszy jesteś
O wschodzie słońca
Chwaląc mnie jednym okiem
Szeptem wyznajesz miłość
Żywemu niebu
Doznajesz ukojenia
O jak prawdziwy jesteś
O świcie, Kwiecie
Usta wyznają wiarę
Czymże jestem dla ciebie
Aniele czuły
Wszystko kładziesz pod stopy
O wschodzie słońca
Chwaląc mnie jednym okiem
Szeptem wyznajesz miłość
Żywemu niebu
Doznajesz ukojenia
O jak prawdziwy jesteś
O świcie, Kwiecie
Usta wyznają wiarę
Czymże jestem dla ciebie
Aniele czuły
Wszystko kładziesz pod stopy
sobota, 12 stycznia 2019
Wszystkie te maski
Wszystkie te maski boleśnie wbijają się w skórę. Tworzą odciski, pęcherze, z których ciekną łzy, słowa, krew i woda. Wszystkie te maski są ciężkie, głowa mi odpada, ręce nie są w stanie jej utrzymać, paznokcie łamią się pod naporem wiedzy. Coraz trudniej o ludzi, przy których można je wszystkie zrzucić. Zrzucam i zostaję wraz z nimi wyrzucona za drzwi. Bo gdzieś tam jest ktoś bardziej wart zainteresowania.
Zawsze byłam porywem serca
Zawsze byłam porywem serca,
liściem niesionym na wietrze,
chwilą między nocą a dniem.
Gdy wszyscy zasypiali, ja się budziłam
żeby pamiętać, że zawsze i wszędzie
będę mogła polegać tylko na sobie.
Odwracałam się, a za plecami
burzono cały mój świat i to nic
że z gruzów budowałam zbroję.
Rozbrój mnie w końcu, bo nie mogę
odetchnąć pełną piersią,
chłonąć Boga wszystkimi zmysłami.
Rozbrój mnie, bo już nie wiem,
czy zaufam jakiemuś człowiekowi,
czy dam się ponownie komuś zranić.
Za tym murem kara śmierci jest wciąż dozwolona,
codziennie kogoś ścinam
i codziennie kamienuję emocje.
Tutaj nie dotarła jeszcze dobra nowina,
nikt nie miał odwagi przyjść jej (o)głosić,
żyję w niewiedzy z najsurowszym katem.
liściem niesionym na wietrze,
chwilą między nocą a dniem.
Gdy wszyscy zasypiali, ja się budziłam
żeby pamiętać, że zawsze i wszędzie
będę mogła polegać tylko na sobie.
Odwracałam się, a za plecami
burzono cały mój świat i to nic
że z gruzów budowałam zbroję.
Rozbrój mnie w końcu, bo nie mogę
odetchnąć pełną piersią,
chłonąć Boga wszystkimi zmysłami.
Rozbrój mnie, bo już nie wiem,
czy zaufam jakiemuś człowiekowi,
czy dam się ponownie komuś zranić.
Za tym murem kara śmierci jest wciąż dozwolona,
codziennie kogoś ścinam
i codziennie kamienuję emocje.
Tutaj nie dotarła jeszcze dobra nowina,
nikt nie miał odwagi przyjść jej (o)głosić,
żyję w niewiedzy z najsurowszym katem.
środa, 9 stycznia 2019
czwartek, 3 stycznia 2019
Każdy kolejny dzień jest jak pierwszy bez ciebie
Każdy kolejny dzień
jest jak pierwszy bez ciebie.
Układam się do snu
na twojej połowie,
wypowiadam słowa,
którymi zawsze mnie usypiałeś.
Z każdym dniem odchodzisz w zapomnienie
- to wersja dla ciebie.
Zapominać muszę się nauczyć,
ale nikt nie chce pokazać jak.
Przed kim się nie otworzę,
każe mi się zamknąć
albo odsuwa od siebie
na dalszy plan,
żebym przypadkiem nie spróbowała
jeszcze raz.
Dobrze, już dobrze,
nic nie mówię, nic nie powiem.
Zamknę się, oddalę,
ale nigdy nie nazywaj mnie
kimś, bo jeszcze pomyślę,
że coś znaczę.
Nigdy nie spodziewałam się walczyć
z góry wypatrując porażki
w pojedynkę przeciw światu
i przeciw sobie.
jest jak pierwszy bez ciebie.
Układam się do snu
na twojej połowie,
wypowiadam słowa,
którymi zawsze mnie usypiałeś.
Z każdym dniem odchodzisz w zapomnienie
- to wersja dla ciebie.
Zapominać muszę się nauczyć,
ale nikt nie chce pokazać jak.
Przed kim się nie otworzę,
każe mi się zamknąć
albo odsuwa od siebie
na dalszy plan,
żebym przypadkiem nie spróbowała
jeszcze raz.
Dobrze, już dobrze,
nic nie mówię, nic nie powiem.
Zamknę się, oddalę,
ale nigdy nie nazywaj mnie
kimś, bo jeszcze pomyślę,
że coś znaczę.
Nigdy nie spodziewałam się walczyć
z góry wypatrując porażki
w pojedynkę przeciw światu
i przeciw sobie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)