środa, 7 października 2015

As na stronie #4



Mam się czuć jak wariatka, niezależnie od tego, czy jestem obłąkana, czy raczej świadoma. Czy okrucieństwo, którym się karmimy, zdominowało błękit mojej duszy? A może to sprawiło, że straciłam kontakt ze sobą i z rzeczywistością? Brakuje mi twardego gruntu pod nogami, zaczęłam pląsać w niebezpiecznych rejonach. Tam, gdzie już nie ma normalności. Jestem wariatką.
Placebo Eliza Chojnacka
Warto nauczyć się umierać za życia, wtedy pójdziemy na spotkanie ze śmiercią z ogromną ciekawością (...).
Placebo Eliza Chojnacka
Jak to się stało, że się pogubiłam? Chyba zaczęłam zbyt wiele od siebie wymagać, skupiałam się na szczegółach ze świata zewnętrznego, które sprawiały mi ból.
Placebo Eliza Chojnacka
Wydawałoby się, że nie powinnam generalizować, ale jak tego nie robić, gdy larwy są wszędzie.
Placebo Eliza Chojnacka
Potrzebuję każdego koloru, Jasnego, szarego, ciemnego. Ale nie może dominować tylko ciemny. Mam dość czarnych ochłapów egzystencji. Włóżcie sobie je w dupę.
Placebo Eliza Chojnacka
Skąd tyle w ludziach egoizmu? Próbuję się tego dowiedzieć. Większość z nas nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa. Nie rozglądamy się. A kiedy nawet to robimy, wolimy zajrzeć do sąsiada zza miedzy i przyglądać się wścibsko jego życiu, niż wczytać się w umysł bliskich, którzy często potrzebują naszego wsparcia.
Placebo Eliza Chojnacka
Błąd, który się pojawił, tkwi w pewnym sensie w każdym z nas, ponieważ nie doceniamy w pełni wartości życia. Często mamy skłonność do wymyślania nieprawdziwych problemów.
Placebo Eliza Chojnacka
A kto teraz nie cierpi? Ludzie puści - może są to osoby, którym gówno nie przeszkadza na co dzień, może to nie jest puste, a raczej wygodne. Wygodne na tyle, że można być przy zdrowych zmysłach. Czynności płytkie stanowią ulgę.
Placebo Eliza Chojnacka
Nie trzeba jednak znaleźć się w takim ośrodku, by zauważyć, że jednostka ludzka nie toleruje słabości. Nie lubimy starości, ludzi chorych. Paradoksem jest to, że właśnie takie osoby są chętnie utrwalane w sztuce. Doznajemy szoku, a przecież to fragment naszego życia, fragment nas samych.
Placebo Eliza Chojnacka
[człowiek] Niezależnie od koloru skóry, wyznania, orientacji seksualnej potrzebuje godności. Jednak żebyśmy mogli ją zachować, musimy sami w sobie zobaczyć potrzebę szacunku i zrozumieć, że inni też go potrzebują.
Placebo Eliza Chojnacka
Wyrachowanie jest wspólnym mianownikiem ludzi. Niezależnie od płci. Mężczyźni, podobnie jak kobiety, potrafią kochać pięknie.
Placebo Eliza Chojnacka
Jesteśmy jak nakręcone roboty, które postępują podobnie. Według instynktownych schematów. Może nas uratować jedynie świadomość życia.
Placebo Eliza Chojnacka
(...) często tak jest, że im bardziej jesteś w porządku wobec innych, tym mniej oni to doceniają. I tak kiedy chcą, rzucą w ciebie kamień. Ty nawet nie zdążysz zasłonić się przed nim, bo się go nie spodziewasz. Bo przecież zaczynasz patrzeć sercem i zaczynasz wierzyć. Kto jednak to zauważa?
Placebo Eliza Chojnacka
Nie trzeba być zamkniętym w budynku z kratami, żeby mieć poczucie niewoli.
Placebo Eliza Chojnacka

niedziela, 4 października 2015

Ludzie (nie)poprawni lirycznie

Codziennie rano chodziłem po świeże bułki do piekarni. Wstawałem przed rodzicami i wychodziłem z domu, ubierając lewego buta na prawą stopę. Czasami zaspany zakładałem ogromne kalosze ojca i wyglądałem, jakbym się w nich topił. Spojrzenia ludzi w kolejce były bezcenne, uśmiech wpełzał na moje usta, jednak chowałem go za opadającymi na twarz włosami. Jedna dziewczynka zapytała mamy 
ten chłopczyk ma za duże buty, czy on jest biedny czy niebezpieczny?
Kobieta wzięła ją na ręce i szepnęła coś do ucha, zapewne że tak nie wypada, nie mów wszystkiego, o czym myślisz, mogłaś chłopczyka urazić, nie można mówić wszystkiego, co ślina na język przyniesie.
Wielce wzburzona istotka zaczęła się tarmosić w jej ramionach, bo ona chce na nogi. Stanęła jak dama, poprawiła czerwony płaszczyk i chusteczkę na głowie i jak najbardziej poważnie spojrzała na mamę i odpowiedziała, że dzisiaj każdy kłamie i wszystko przemilczowuje, ale tak nie można mamo, ludzie muszą być wobec siebie szczerzy, bo skąd będą wiedzieć, czego od siebie chcą?
Wszyscy zniecierpliwieni oczekiwaniem na świeże pieczywo i nie do końca obudzeni, spojrzeli na dziewczynkę przecierając oczy i pozbywając się ostatnich śpiochów. Kąciki moich warg to się unosiły, to opadały, aż w końcu wybuchnąłem gromkim śmiechem, który pośpieszył sprzedawczynię w podeszłym wieku, by podbiec z wózkiem aromatycznych bułek i chlebków. 
- Pani jest dorosła - krzyknąłem, nie mogąc opanować śmiechu. - Ja jestem po prostu dzieckiem, które pomyliło swoje buty z butami ukochanego ojca i jest to dla mnie przezabawne, nie smutne albo przykre. Przykre jest to, że damie w czerwonym płaszczyku wmówiła pani, że biedni są niebezpieczni.
Większość dorosłych patrzyła na mnie, jakby zaraz oczy miały wylecieć im w kosmos i osiąść na sznureczku obok Ziemi czy Marsa, albo do razu uderzyć w Słońce i zamienić w proszek. 
Lubiłem wtedy wracać do domu, podjadając po drodze świeżutkiego rogalika i upajać się zapachem wyglądającym dyskretnie z torby na ramieniu. Wchodziłem do domu, zrzucałem przebranie biednego i niebezpiecznego chłopca i pędziłem prosto do sypialni rodziców. Wyciągałem wtedy jedną bułkę i przystawiałem rodzicom do nozdrzy. Tato budził się podrażniony wyobrażeniem smaku i wylatywał z łóżka jak poparzony, wstawiał wodę na kawę, kroił pieczywo, smarował masłem i twarogiem, a ja ozdabiałem kromki rzodkiewką i szczypiorkiem, tworząc uśmiechniętą buzię. Mamę budził aromat kawy. Otulała się szlafrokiem i wchodziła do kuchni, szepcząc pod nosem mmm, jak tu pięknie pachnie i całując najpierw tatę, następnie mnie. 
-Nie powinieneś był tak mówić. Ta pani jest starsza od ciebie, do starszych trzeba się odzywać z szacunkiem.
-Ale mamo, ona przy mnie mówiła jej coś o mnie na ucho, a sama mówisz, że w towarzystwie nie można tak! - protestowałem każdego ranka, gdy mama już w pełni przytomna uświadamiała sobie, że znowu wyszedłem z domu sam bez jej pozwolenia
-To zupełnie inna sytuacja, musisz...
-Mamo, przestań mi już mówić co muszę, tylko jedz, bo buźka przestanie się uśmiechać. Mam dość mówienia mi, co muszę, co jest dobre, szanowne i poprawne. Jestem dzieckiem, ale nie jestem głupi i myślę i chcę mówić, co myślę!

-Leoś, czasami nie można mówić co się myśli. Ludzie nie oczekują od ciebie szczerości, tylko że usłyszą to, co chcą usłyszeć - mówiła przytulając mnie do siebie i wgryzając się w bułkę, którą miała w zwyczaju od razu popijać kawą.
Dopiero teraz, gdy dane mi było dojrzeć, wiem, co mama miała na myśli. I boję się. Boję się, że z każdej strony płyną oszustwa, że jestem w twarz chwalony, a za plecami krytykowany. Boję się, że nie mam już komu ufać i tylko aromat tamtych chwil pozwala mi brnąć dalej w to, co jest dla mnie ważne. Bo dziś nie jestem pewien niczego, uwięziły mnie schematy w swoich kolczastych ramionach i nie mogę się od nich uwolnić, nawet gdy mnie puszczają.


Pantofelek Andrzej Bursa

Dzieci są milsze od dorosłych 
zwierzęta są milsze od dzieci 
mówisz że rozumując w ten sposób 
muszę dojść do twierdzenia 
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek 

no to co 

milszy mi jest pantofelek 
od ciebie ty skurwysynie. 


W ostatnich Kontrowersjach, w których gościliśmy Andrzeja Bursę, wielu z Was powiedziało, że nie zna tego Pana! Byłam zaskoczona, więc przedstawiam Wam kolejny jego wiersz z krótką moją a'la interpretacją w postaci opowiadania.
Bursa pokazuje mi w tym utworze, że ludzie zamienili się w roboty zaprogramowane na dany tok myślenia. Chcą być logiczni, przyczynowo-skutkowi i jak najbardziej poprawni. Po jedynce ma być dwójka, po dwójce trójka i nie można skoczyć w bok, by była dwudziestka.
Domyślam się, że podmiot liryczny z kimś rozmawia. Jest to osoba o ciasnych horyzontach, dla której jest biel i jest czerń, jest tak i nie - nic pomiędzy. Łańcuch myślowy opiera się na schemacie:
Dorośli -> dzieci -> zwierzęta (...)->pantofelek
Nie może nagle się pojawić domek w lesie, bo jest wytworem człowieka.
Niepoprawne w utworze jest to, że podmiot liryczny zwraca się do swego rozmówcy w sposób niekulturalny, uważany w społeczeństwie za niepoprawny. Nic się dalej nie dzieje, więc wszystko pewnie umilkło, no bo jak można się odezwać w ten sposób do człowieka, z którym prowadzi się luźną dyskusję? No niemożliwe, jak on tak mógł, to niedopuszczalne...
Dzisiaj również nie możemy mówić, co myślimy, bo nie zawsze zostanie to przyjęte zgodnie z naszymi intencjami. Słowa często są przekręcane i powodują wiele niesmacznych sytuacji, burz medialnych i kontrowersji.
Mnie robi się przykro, gdy słyszę w telewizji słowa "jeśli macie odwagę powiedzieć to swoim wyborcom, to im to powiedzcie...". Nie znam ludzi, którzy mną rządzą. Nie mogę być pewna, czy mówią to, co myślą. Automatycznie przekłada się to na życie prywatne: skąd mogę mieć pewność?

sobota, 3 października 2015

AlboAlbo TAG



1. Wolisz czytać tylko trylogie czy powieści jednotomowe?
Wolę czytać powieści jednotomowe, gdyż jestem niecierpliwa i nie lubię czekać. Jak już się doczekam wyjścia kolejnej części, okazuje się, że brakuje mi funduszy. Jednak minusem powieści jednotomowych jest to, że za szybko się kończą, a zżyć się z bohaterem jest ciężko. Dlatego trylogie po prostu lubię, ale serii już nie kupuję.

2. Wolisz czytać tylko autorki czy tylko autorów?
Wolę czytać ludzi z dobrym piórem i wyobraźnią.

3. Wolisz kupować tylko w Empiku czy tylko na stronach internetowych?
Zdecydowanie księgarnie internetowe. Kupuję dużo książek na raz, w internecie można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych.

4. Wolisz, żeby wszystkie książki zekranizowano czy żeby przekształcono je w seriale?
Ani jedno ani drugie. Nie lubię, gdy ktoś lub coś zaburza moje wyobrażenia danej historii i bohaterów.

5. Wolisz czytać pięć stron dziennie czy pięć książek tygodniowo?
Zdecydowanie pięć książek tygodniowo. Udawało się to w wakacje, teraz niestety trzeba łuskać czas na czytanie.

6. Wolisz być profesjonalnym recenzentem czy autorem?
Wolę być nieprofesjonalnym recenzentem, czy raczej prezenterem własnej opinii... Jednak miło byłoby być autorem, kto nie chciałby zostać docenionym?

7. Wolisz czytać dwadzieścia książek w kółko czy sięgać po nowe pozycje?
Wolę sięgać po nowe pozycje i poszerzać swoją wiedzę, być na bieżąco ze zmianami zachodzącymi w literaturze.

8. Wolisz być bibliotekarzem czy sprzedawcą książek?
Sprzedawcą książek. Lubię uszczęśliwiać ludzi, a nowy egzemplarz, pachnący świeżutkim drukiem, budzi do życia piękny uśmiech!

9. Wolisz czytać jeden ulubiony typ literatury czy wszystko poza nim?
Wolę czytać to, na co mam aktualnie ochotę. Ciężko mi się określić.

10. Wolisz czytać książki fizyczne czy e-booki?
Nie mam ani jednego e-booka. Próbowałam czytać na tablecie, ale nie czułam klimatu ani przyjemności czy satysfakcji z czytania. Lubię książki fizyczne, relaksujący zapach druku i kojący szmer przerzucanych kartek.


Nominacje wędrują do:

Z piórem wśród książek
Krzywe Recenzje
Leon Zabookwiec
Moje spojrzenie na kulturę

piątek, 2 października 2015

"Placebo" Eliza Chojnacka


Autor: Eliza Chojnacka
Tytuł: Placebo
Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Liczba stron: 199

Powieść Placebo Elizy Chojnackiej nie jest książką łatwą w odbiorze i przyjemną ze względu na tematykę, jednak czyta się ją szybko i z zaciekawieniem. Autorka posługuje się językiem prostym i lekkim, by w jak najlepszy sposób przekazać czytelnikowi swoje myśli. Książka przyjmuje formę pamiętnika, spisu myśli i wydarzeń kolejnych dni. Budzi głębokie emocje, które odczuwa się niemal na własnej skórze i jest to jej niewątpliwy plus, gdyż mało który autor potrafi kilkoma zdaniami pobudzić czytelnika do odczuwania tego, czego wcześniej nie znał.
Bohaterka, której imienia nie znamy, to młoda kobieta, pisarka. Trafia do szpitala psychiatrycznego za sprawą najbliższej rodziny. Izoluje się od świata zewnętrznego, stroni od ludzi i jakby żyje we własnej wyobraźni. Jest "Inna", co ludziom z jej otoczenia wydaje się niewłaściwe, dlatego trafia na terapie. Początek jej pobytu w szpitalu jest trudny - nie chce rozmawiać o sobie, swoich przeżyciach wewnętrznych, nie chce nikomu prezentować swoich myśli i wspominać o przeszłości. Z czasem zaczyna powoli darzyć zaufaniem swojego lekarza... Jednak czy to rzeczywiście zaufanie, czy po prostu samotność zmusza bohaterkę do odkrycia siebie?
Choroba duszy pożarła moją beztroskę. (...) Za mało uśmiechałam się do świata, a ludzi traktowałam jak wrogów. (...) Jednak nie wszystko jest zaprzepaszczone, niebezpieczne i złe. A nawet jeżeli to przeważa, to warto powalczyć z demonami, które atakują nas każdego dnia. Po to dostaliśmy umysł i mądrość. Przecież ona pozwala nam przeciwstawiać się codziennej chłoście przejawiającej się pod postacią ludzkich zachowań i słów.
Autorka serwuje nam mocną historię, w której akcja dzieje się głównie w głowie narratorki. Myli ona rzeczywistość ze snami, wyobrażeniami i marzeniami. Gubi się w swoim umyśle i ulega potrzebom swojego ciała. Eliza Chojnacka w umiejętny sposób miesza przeżycia emocjonalne z cielesnymi, pokazując, że są one nieodłącznymi elementami naszego życia, a człowiek pozbawiony choć ich części szaleje. Bohaterka zamknięta wśród samych kobiet, otoczona białymi ścianami i swoimi myślami, zakochuje się w lekarzu... Czy to jest miłość, jeśli zaraz fascynuje się pisarzem...?

Zapiski codziennych wydarzeń w szpitalu psychiatrycznym przeplatają się z wieloma rozważaniami egzystencjalnymi. Książka pokazuje problemy obecne w życiu, jednak ignorowane przez wielu ludzi ze względu na ich niewygodę - choroby psychiczne, samobójstwa, samotność. W natłoku obowiązków, problemów i pracy zapominamy często o drugim człowieku, że on również potrzebuje naszej uwagi. Popadamy w schematy i wypalamy się, co jest pokazane na przykładzie lekarzy pracujących w ośrodku, pielęgniarek stroniących od pacjentek, które w rzeczywistości zdane są tylko na siebie i na tabletki. Autorka oczami bohaterki szkicuje tragiczną sytuację w szpitalu, ogromną ilość podawanych leków, które kobiety wykorzystują często do innych celów. To czyni tę pozycję wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju. Mimo że całość jest oparta głównie na opisach, a dialogi stanowią tylko śladową część całej lektury, nie ma się wrażenia nudy i zniecierpliwienia. Umysł pacjentki jest tak intrygujący, że chce się czytać jej zapiski, ponadto historia jest doprawiona opowieściami o życiu innych osób, więc nie brniemy wciąż w jeden wątek.
Jesteśmy przewidywalni w każdym calu.To smutne, że rządzą nami schematy, które wpajano nam od dziecięcych lat. Gdzie w tym wszystkim jest wolność? Kiedy jej usilnie szukałam, oszalałam.
Placebo Elizy Chojnackiej jest książką szczerą... przerażająco szczerą. Ignorancja i dystans ludzi potrafi zaniżyć poczucie wartości człowieka, wmówić mu, że jest niepotrzebnym śmieciem, zbędnym elementem, dziwakiem. Uważam, że książkę powinni przeczytać wszyscy, którzy do tego typu lektury dojrzeli, gdyż porusza ona problemy społeczne istniejące, istotne, ale często spychane na drugi plan. Jednak mogą one dotknąć każdego z nas i naszych bliskich. Czy nawet z pozornie tragicznej sytuacji jest wyjście? Jeśli tak, to czym jest tytułowe "Placebo" w życiu każdego człowieka? Czy wszyscy jesteśmy szaleńcami?
Odpowiedź znajdziecie na pewno w książce Placebo Elizy Chojnackiej, którą zdecydowanie polecam każdemu - przeżyć historię bezimiennych ludzi, to jakby przeżyć ją osobiście.
W tamtym czasie wystarczała mi obecność obcych osób, które niby były blisko, a tak daleko, które ze mną przebywały, a tak naprawdę nie znałam ich, jedynie z widzenia. Ludzie-widma. Nieznane dusze, imiona, nazwiska. Ludzie-niewiadoma. Wolałam wtedy się domyślać ich charakteru i układać to w głowie, wyobrażać sobie, kim są.

As Kier

Moja ocena: 7/10

czwartek, 1 października 2015

Podsumowanie miesiąca: WRZESIEŃ...

... i kawałek sierpnia :)

22. 08. 2015
As Kier pisze został powołany do życia, przez dwa dni pracowałam nad jego wyglądem. W pierwszych dniach istnienia wyglądał tak:


Książki września:


Złamane pióro Małgorzata Maria Borochowska
Lawendowy pokój Nina George
Dwa życia Kiki Kain M. A. Trzeciak
Cień Wiatru Carlos Ruiz Zafón
Gra Anioła Carlos Ruiz Zafón

Nowi mieszkańcy na moim regale (plus książki ze stosiku niżej):

Teraz szukam czasu na ich czytanie...

Na blogu z mojej twórczości pojawiły się:

Opowiadanie o Danielu Sempre
-Chciałem ocalić duszę Caraxa biorąc tę książkę pod swoje skrzydła. Tato mi mówił, że na Cmentarzu Zapomnianych Książek są egzemplarze, którymi trzeba się zaopiekować… Które mieszczą w sobie duszę nie tylko autora, ale także tych osób, które zostawiły w nich jej część podczas czytania z zapartym z fascynacji tchem. Tymczasem dziś określam to, że przeze mnie Julian odżył. Odżył we wspomnieniach ludzi, którym musiałem je rozdrapać. I gdy Julian odżył, przysporzyłem cierpienia i śmierci…

Niby rozważania, niby recenzja Cienia Wiatru
W upalne dni często uciekałam na balkon w poszukiwaniu odrobiny cienia, wiatru i relaksu. Chciałam odpocząć od bólu głowy wywołanego skwarem i uczucia podpiekanej skóry. Moje ciemne włosy kłóciły się ze słońcem i toczyły walkę, wykręcając się we wszystkie strony...

Trochę o docenieniu

Co się dzieje, gdy biorę książkę do łóżka...
On mówi mi, że pragnie być kochany, a ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że kocham. Ludzie pragną być kochani. Zapomniani mogą wyblaknąć i stracić uczucia, gdyż nie budzą ich w innych. Pokazuję mu więc, że nie jest sam. Przewracam karty jego historii opuszkami palców i dotykam jego ust, które tak pięknie potrafią mówić...

Niby rozważania, niby recenzja Gry Anioła
Monotonia każe człowiekowi zachować się tak, jak zachowywać się musi: bez sprzeciwu, bez walki. Po prostu nie wypada i nie opłaca się być buntownikiem, a ponoć przez bunt każdy musi przejść.

Opowiadanie Tragizm narodzin
Przepycham się łokciami i rękami, łapię pierwszy oddech (każdy kolejny będzie już monotonią, najgorsze, że ten "pierwszy" był zupełnie nieświadomy). Rodzę się na ulicy Szpitalnej, śpię jak w wodzie destylowanej i wyławiają mnie baby w białych fartuchach.


Ruszył cykl, który wpadł mi do głowy na lekcji języka polskiego, w którym na przykładach - głównie z poezji - chcę pokazać kontrowersyjne sytuacje w naszym życiu, jednak pomijane czy ignorowane.
Kontrowersje:

Literackie orgie i libacje
Zalej się w noc i w dzień

Powstały trzy posty, pokazujące moje ulubione cytaty z książek:
As na stronie



Pierwszy (MM Borochowska i Nina George)
Drugi (James Frey i MA Trzeciak)
Trzeci (Carlos Ruiz Zafón)

Zostałam nominowana do:
LBA
i
Lubimyczytać.plTAG

Pokazałam Wam jeden stosik
Na kaca




Zorganizowałam jeden konkurs:
KONKURS
który został już ROZWIĄZANY


Po cichu się Wam pochwalę, że jestem super dziewczyną i na urodziny podarowałam chłopakowi trzy książki, związane z jego zainteresowaniami:




Jak myślicie, dobrze miesiąc wypadł - jak na początek? :)

Zajrzyjcie też na instagrama!