Dobrze jest czasem usłyszeć Twój głos. Sekundę, chwilę, godzinę. Dobrze jest czasem zobaczyć Twój uśmiech. Poczuć przepływający impuls zadowolenia - jak motyle z brzucha lecące do głowy, podnoszące trochę ciężkie kąciki ust. Dobrze czasem spojrzeć Ci w oczy i zobaczyć w nich cały świat: od koron drzew zieleniejących na wiosnę po głębokie wody oceanów. Dobrze tak czasem pozwolić sobie nie myśleć, nie analizować, nie marzyć, tylko chłonąć te dźwięki i obrazy. Nigdy nie sądziłam, że zacznę i skończę jakiś dzień z przekonaniem, że zobaczyłam wszystko, co jest do zobaczenia. Że w zasięgu wzroku będę miała całą Ziemię. Że w ramionach przez trzy sekundy będę trzymać całe istnienie.
Widzisz, kruchość serca to tak naprawdę złudzenie. Jestem przekonana, że ludzie potrafiący się smucić są najsilniejsi. Czerpią siłę z niepozornych rzeczy, niezauważanych najczęściej w gonitwie codzienności. Jestem niemal pewna, że te sekundy są cenniejsze od godzin wylanych łez i zapadają w pamięć na dłużej. To do nich wracam częściej. To w nich szukam oparcia. Nawet gdy również są tylko snem. Wymysłem wygłodniałej wyobraźni. To te chwile potrafię opisywać godzinami, te chwile potrafię ubierać w słowa niemal tak doskonałe, jak Twoje oczy. Godzin spędzonych w samotności przy zgaszonym świetle nie da się opisać zdaniami.
Dobrze jest czasem się pomylić. Pomyłki rzucają na głęboką wodę, wyrywają ze strefy komfortu, zmieniają życie i zmieniają człowieka. Są chwile, w których chciałabym się nie mylić. Mieć rację i uczynić wszystko prostym, przejrzystym. Są chwile, które chciałabym uprościć, uratować, gdy widzę, że pędzą prosto w próżnię. Dążą tylko do destrukcji. Ale wtedy nie potrafię Ci nic powiedzieć, nie potrafię Ci nic pokazać. Zamykam się w sobie, zakładam żelazną maskę i uciekam (nie)spiesznym krokiem twierdząc, że spieszę się na tramwaj.
Ale wciąż, dobrze, że jesteś. Czy raczej - dobrze, że bywasz. I staram się nie myśleć, że kiedyś bywać przestaniesz, odejdziesz do innego świata, do Niej, zabierzesz wszystkie te drzewa i oceany. Znikniesz. Nie przeczytasz tych listów, nie zadasz pytań i nie odpowiesz na moje, których również nie zadam. Bywaj.
Widzisz, kruchość serca to tak naprawdę złudzenie. Jestem przekonana, że ludzie potrafiący się smucić są najsilniejsi. Czerpią siłę z niepozornych rzeczy, niezauważanych najczęściej w gonitwie codzienności. Jestem niemal pewna, że te sekundy są cenniejsze od godzin wylanych łez i zapadają w pamięć na dłużej. To do nich wracam częściej. To w nich szukam oparcia. Nawet gdy również są tylko snem. Wymysłem wygłodniałej wyobraźni. To te chwile potrafię opisywać godzinami, te chwile potrafię ubierać w słowa niemal tak doskonałe, jak Twoje oczy. Godzin spędzonych w samotności przy zgaszonym świetle nie da się opisać zdaniami.
Dobrze jest czasem się pomylić. Pomyłki rzucają na głęboką wodę, wyrywają ze strefy komfortu, zmieniają życie i zmieniają człowieka. Są chwile, w których chciałabym się nie mylić. Mieć rację i uczynić wszystko prostym, przejrzystym. Są chwile, które chciałabym uprościć, uratować, gdy widzę, że pędzą prosto w próżnię. Dążą tylko do destrukcji. Ale wtedy nie potrafię Ci nic powiedzieć, nie potrafię Ci nic pokazać. Zamykam się w sobie, zakładam żelazną maskę i uciekam (nie)spiesznym krokiem twierdząc, że spieszę się na tramwaj.
Ale wciąż, dobrze, że jesteś. Czy raczej - dobrze, że bywasz. I staram się nie myśleć, że kiedyś bywać przestaniesz, odejdziesz do innego świata, do Niej, zabierzesz wszystkie te drzewa i oceany. Znikniesz. Nie przeczytasz tych listów, nie zadasz pytań i nie odpowiesz na moje, których również nie zadam. Bywaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz