piątek, 15 grudnia 2017

*16. grudnia*

Co roku tego dnia pęka serce
i przekonuję siebie,
że to przecież tylko mięsień,
który boli już
siedemdziesiąt dwie godziny wcześniej.

Można wyłącznie przeczekać,
modlić się o uwolnienie,
ale jak uwolnić się od czegoś,
czego nie ma?

Od twarzy, które zapomniałam?
Od uczuć, które były kłamstwem?
Gestów wyuczonych na pamięć?
Listów spalonych w koszu na śmieci?

Jak uwolnić się
od martwego człowieka,
gdy wraca się do pustego domu
i tylko on tam czeka?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz