niedziela, 27 maja 2018

toczę ze sobą wojny

toczę ze sobą wojny,
ciągnę za sobą ofiary.

patrzę na wykrwawiające się relacje,
próbuję zatrzymać trzęsące się dłonie.
zanoszę się płaczem i nie zaznaję spokoju,
nawet gdy śpię przeżywam wszystko raz jeszcze.

kulę się i obejmuję ramionami,
a pragnę po prostu przytulenia.

ludzie, na których liczyłam, nie istnieją.
wbijają mi noże w plecy, jeden nawet w serce,
tracę siły, ale wciąż potrafię ukrywać,
że zaraz upadnę i przegram kilka razy jeszcze.

wstać musisz sama.
ale jak podać sobie rękę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz