sobota, 5 maja 2018

Nie wątpię dlatego, że boli mnie serce.

Nie wątpię dlatego,
że boli mnie serce.
Boli mnie serce,
że muszę wątpić.
Zadaję pytania,
na które nie dostaję
odpowiedzi.
Wylewam łzy, które
nie zmieniają świata.
Łamię wzrok, który
widział tak mało,
a już za dużo.
Wzruszam się, gdy
wszyscy trzymają się
za ręce, a nie zmieniają
świata. Po prostu są.
Smucę się, gdy zrzucasz
moją rękę z twojego ramienia
i wątpię w świat, gdy widzę,
że nie mogę nic zrobić.
Nie boję się dlatego,
że pękają mi nerwy,
pękają mi nerwy,
bo boję się jutra.
Nie mam dokąd iść
i gdzie wracać.
Jeśli mój dom jest
tam gdzie moje serce,
to jest problem,
bo gdzieś je zgubiłam.
Jeśli moje szczęście jest
tam, gdzie czuję się bezpiecznie,
to jest problem,
bo wszędzie boję się
o jutro. Poczucie stabilizacji,
abstrakcja - w moim słowniku
to synonimy. Ratuję
siebie codziennie
ze strzępków słów
i zdań niewypowiedzianych,
a często na ratowanie
nie mam już sił
i nie dostrzegam sensu.
Wierzę. Ufam. Znikam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz