Zapisana gdzieś na marginesie
ostatniej strony pełnego słów zeszytu,
gdzieś pod spisem treści i indeksem
siedzę w kącie z nadzieją, że ktoś
zauważy.
Wątpiąc już w sens czynienia dobra,
dawania siebie przez bycie
sobą, zbędną i pomijaną
naprawiam z trudem uszkodzony mur,
wzmacniam.
Ale mur ma to do siebie, że trwale
można go skruszyć tylko od środka,
więc przekrocz granicę, wejdź,
zaparzę herbaty i wsypię dwie łyżeczki
cukru.
Zaproszenie
wraz z człowiekiem
odrzucone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz