A jeśli pisząc o ludziach istniejących
odbieram im godziny z życia?
Jeśli każdym kolejnym słowem
powoli ich zabijam?
Czy jestem mordercą
bez serca?
Może w wierszach
chodzi o tworzenie osób
i osobowości,
zapominanie o tych z krwi
i kości?
Ale przecież
to takie niepoprawne
i nielogiczne,
bo można pomylić
wyobraźnię z życiem.
A jeśli oni żyją tylko w moich słowach,
a jutro ich zobaczę i będę musiała
poznawać każdego od nowa?
A jeśli moje rozmowy z nimi
odbywają się tylko w wyobraźni,
czy nie robię im krzywdy?
I nienawidzę tej myśli:
oni wiedzą.
Znają odpowiedzi
i milczą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz