wtorek, 4 lutego 2020

Katarzyna

Mam takie książki, które zawsze noszę przy sobie. Może nie fizycznie, bo są duże i ciężkie, ale gdzieś w sercu i z tyłu głowy. Śmiało stwierdzam, że książki ratują i zmieniają życie. Miałam taki czas, że uporczywie szukałam ludzi, którzy by mi pomogli wyjść z ciemnego lasu - zarówno na płaszczyźnie życia, jak i na płaszczyźnie wiary - zapominając, że żaden człowiek nie jest w stanie tego zrobić. W tym momencie nawet nie przyszło mi do głowy, że to nie w porządku, bo przecież potrzebujemy siebie nawzajem, przecież każdy ma swoje wzloty i upadki. Każdy, kogo spotykałam na mojej drodze, z niewiadomych przyczyn znikał. Ludzie po prostu pojawiali się i znikali. Znikąd i donikąd. I właśnie wtedy dostałam najwspanialszego przewodnika duchowego, jakiego mogłam dostać: Świętą Katarzynę ze Sieny. Już kolejny raz spędzam wieczór z nią, nad jej książkami, i wspominam... Nie potrzebowałyśmy wiele czasu, by się zaprzyjaźnić. Najpierw ją polubiłam, wspólne kawki, rozmowy do późna, ołówek biegający po jej Listach. A później pomogła mi przerobić wszystko, co było potrzebne, by zrobić krok do przodu. "Katarzyna, sługa i niewolnica sług Jezusa Chrystusa" bierze człowieka pod ramię i wyprowadza z ciemności - z charakterkiem oczywiście, jak na Włoszkę przystało. I właśnie dlatego moje serce się raduje, gdy wyznaje wiarę w "świętych obcowanie". Święci są "przy nas", opiekują się nami, wskazują nam drogę... Uczą. Przychodzą i odchodzą, zupełnie jak ludzie. I również zupełnie jak ludzie przychodzą i czasami zostają. Tak, miewamy ciche dni. Czasami się do siebie nie odzywamy, by po kilku dniach czy tygodniach rozmawiać tak, jakbyśmy ostatnio spotkały się wczoraj.
Dziś przeglądając promocje lotnicze moje serce rwie się do Włoch. No przecież, nie mogło być inaczej. Planuję kolejny wyjazd tak, żeby w wygodny i niedrogi sposób dotrzeć do Sieny i zostać tak długo, jak to będzie możliwe. Mam nadzieję, że za pół roku będę już chociaż trochę mówiła po włosku... Chociaż z takim wsparciem nawet w to nie wątpię.
Więc jeśli akurat w Twoim życiu jest teraz ciemno, nie wiesz, dokąd pójść, wszyscy, których prosisz o pomoc, odmawiają czy znikają, upatrują w radzeniu Tobie jakieś korzyści dla siebie, jeśli nie wiesz co zrobić... poczekaj. Pan Bóg jest tak genialny, że daje nam życiowych przewodników czasami nie stąd, gdzie się ich spodziewamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz