poniedziałek, 4 stycznia 2016

"Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań"

Jeśli nosisz w sobie magię, powinieneś chronić ją przez całe życie, bo kiedy raz pozwolisz jej zniknąć, już nigdy nie powróci





Tytuł: Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań
Autorzy: Kelly Link, Holly Black, Gayle Forman, David Levithan, Ally Carter, Kiersten White, Myra McEntire, Stephanie Perkins, Laini Taylor, Jenny Han, Rainbow Rowell, Matt de la Peña
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 432








Trudno poczuć atmosferę świąteczną, która towarzyszy nam na przełomie grudnia i stycznia, gdy za oknem szaro-buro i słonecznie na zmianę, a temperatura nie spada poniżej 5+. Święta Bożego Narodzenia zleciały nam w aurze przypominającej wczesną wiosnę, nie początek astronomicznej zimy. Wielu z nas miało na półce Podaruj mi miłość, ale czekało z lekturą, aż spadnie śnieg. U mnie za oknem już leży od pierwszego dnia nowego roku i utrzymuje się do tej pory. Dopiero początek stycznia przyniósł 15 stopni mrozu i zimę. Na jak długo? Osobiście mam nadzieję, że za chwilę zniknie. A sio! Jenak przyznam szczerze, przyjemniej czytało się magiczne opowiadania młodzieżowe ze świadomością, że za oknem zima kołysze ziemię do snu.

Chęć doświadczenia magii świąt nie opuszczała mnie już od początku grudnia. Gdy ujrzałam okładkę 12 świątecznych opowiadań, od razu zapragnęłam tę książkę dołączyć do swojego zbioru. Nie lubię słodkich książek, a młodzieżowe historie od jakiegoś czasu mnie nie pociągają, jednak okładka ma w sobie coś pięknego i magicznego, co zachęciło mnie do lektury. Miło czasami cofnąć się w czasie i przypomnieć sobie, że kiedyś wszystko wydawało się łatwe i banalnie proste. Prawda jest taka, że każde z 12 opowiadań jest przesadnie słodkie i naiwne. Jednak kto chce się przejmować wszystkimi problemami tego świata? Każdy czasami skrycie marzy, by wszystko było proste. By białe było białe, a czarne – czarne. Na okładce widnieje informacja, że spotkamy się z takimi autorami powieści młodzieżowych, jak Rainbow RowellGayle Forman i David Levithan, więc po tych opowiadaniach spodziewałam się największego wzruszenia, szoku... Czegokolwiek, co pokazałoby, że rzeczywiście nazwiska były warte umieszczenia na okładce jako przykładowe. Tymczasem w ich opowiadaniach nic nie zwróciło mojej szczególnej uwagi.

Rainbow Rowell w swoim opowiadaniu przedstawia parę przyjaciół, którym los przez kilka lat nie pozwala w Sylwestra wyznać sobie miłości. Forman opisuje przygodę dziewczyny, która studiuje dzięki stypendium i poznaje bogatego, ciemnoskórego faceta, który okazuje się jedynym normalnym chłopakiem, rozumiejącym jej poczucie humoru, w całym akademiku. Levithan przedstawia nam sytuację dwóch chłopców darzących siebie uczuciem, z których jeden nigdy nie wierzył w Świętego Mikołaja. Te trzy opowiadania niestety mnie nudziły i chciałam jedynie "jakoś" przez nie przebrnąć. Nie mogę jednak pominąć faktu, iż te miały w sobie coś świątecznego i wyjątkowego. Każde z nich wprowadziło powoli w atmosferę magicznego czasu, jakim są Święta i Nowy Rok.
Jeśli nosisz w sobie magię, powinieneś chronić ją przez całe życie, bo kiedy raz pozwolisz jej zniknąć, już nigdy nie powróci.
Pora jednak przedstawić wam opowiadania, które skradły moje serce i dzięki którym Podaruj mi miłość rzeczywiście zadziałała na mnie magicznie. 
Po nużącej dla mnie przygodzie z Rainbow Rowell dostałam opowiadanie Kelly Link, które sprawiło, że chciałam czytać dalej. Może dlatego, że lubię rzeczy tak magiczne, że aż niezrozumiałe. Opowiadanie Dama i Lis przenosi nas do bogatego domu Honeywellów, w którym mieszka Miranda – córka jednej z byłych pracownic rodziny, przebywającej w więzieniu. Boże Narodzenie jest dużym, rodzinnym wydarzeniem. Wszyscy są razem, panuje radosna atmosfera, zawsze jest dużo pysznego jedzenia i szampana, a Miranda jest traktowana na równi z innymi. Nikt poza Mirandą nie widzi tajemniczego mężczyzny podglądającego rodzinę przez okno. Śnieg zasypuje jego głowę, układa się na dziwnym, różowym płaszczu. Okazuje się, że mężczyzna może pojawić się tylko w śnieżny wieczór. Miranda co roku czeka na tajemniczego Honeywella, który nigdy nie chce wejść do domu. Zbliżają się do siebie, a dziewczyna czeka cały rok by go zobaczyć. W jedne święta Bożego Narodzenia śnieg nie spadł, nawet się na niego nie zanosiło. Co zrobi Miranda, by ściągnąć do siebie mężczyznę w dziwnym płaszczu z uwięzionym Lisem i jakie będą tego konsekwencje?
Prawdziwa magia!

Następnie bardzo spodobało mi się Gwiazda polarna wskaże ci drogę, w którym występowały Elfy oraz Mikołaj, który adoptował ludzką dziewczynkę. Każdy współczuł jej, że nigdy nie spotkała ludzkiego chłopaka... Oczywiście nikt nie znał prawdy. Opowiadanie spodobało mi się nie tylko ze względu na wyraźnie odczuwaną magię świąteczną, ale duży wpływ na jego jakość miało nietypowe zakończenie. Przewidywałam coś zupełnie innego, tymczasem Jenny Han pozostawia czytelnikowi wolny wybór – opowiadanie skończy się tak, jak TY będziesz tego chciał(a).
Bardzo spodobała mi się historia stworzona przez Holly Black – Krampuslauf, w której występowały mityczne istoty, w tym przystojny Satyr – rzekomo wymyślony przez główną bohaterkę chłopak. Znów spodobała mi się nieprzewidywalność i brak dosłownej i niesamowicie słodkiej miłości nastolatków.
Do tego moją sympatię zdobyła Ally Carter opowiadaniem Gwiazda betlejemska, w którym dwie dziewczyny zamieniły się miejscami w samolocie: dziewczyna, która musi lecieć do Nowego Jorku i znana piosenkarka, która próbuje uciec przed sławą.
Zakochałam się jednak najbardziej w opowiadaniu zamykającym zbiór, mianowicie Dziewczyna, która obudziła śniącego. Było w nim najmniej magii świąt, najbardziej nierealna miłość i najciekawsza fabuła: dawny bóg, ludzka dziewczyna, nieprzyjemny zalotnik, skrzydła... Magia miłości, która przywraca do życia.
Wyboru dokonuje los (...). Okrutny los. Ale nie popełnij tego samego błędu co ja. Nie zadowalaj się byle czym. Nie obniżaj standardów. (...) Nowy rok to nowa ja. 
Podaruj mi miłość to wspaniały, różnorodny zbiór opowiadań. Warto przebrnąć przez te, które na pierwszy rzut oka wydają się nudne, gdyż każde z nich ma w sobie coś zimowego, świątecznego. Każde ma w sobie coś, co wzbudza nadzieję, że nowy rok będzie lepszy od poprzedniego, a przede wszystkim, że marzenia rzeczywiście się spełniają. Mamy tutaj typowo amerykańskie historie romantyczne (Anioły na śniegu, PółnocCoś ty narobiła, Sophie Roth?), Chanukę, chrześcijańskie Boże Narodzenie, tradycyjnego Świętego Mikołaja i jego elfy, nietypowego Mikołaja, ale też Krampus oraz bardzo fantastyczne, wręcz nierealne, nieoczywiste i fascynujące historie. Każde z 12 opowiadań jest pisane oczywiście dla młodzieży i o młodzieży, językiem bardzo prostym i trafiającym do grupy docelowej, jednak nie tylko nastolatek może wziąć tę cudowną książkę do ręki. Myślę, że nawet młody dorosły znajdzie w niej coś dla siebie. Przecież każdy z nas pragnie odrobiny magii. Wszyscy chcemy tego samego: by ktoś podarował nam miłość.

6 komentarzy:

  1. mnie również ten zbiór jakoś specjalnie nie powalił...najbardziej podobało mi się opowiadanie Stephanie Perkins ,,Cud Charliego Browna".nie było jakoś bardzo ambitne...ale takie przyjemne,z ciekawą historią 😊
    pozdrawiam i życzę zaczytanego stycznia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie opowiadanie Forman i Rowell bardzo się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam, więc trudno wyrazić mi jakąkolwiek opinię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło by było w tym świątecznym czasie przeczytać takie świąteczne opowiadania, do których recenzja zachęca, ale na razie ta książka nie wpadła w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zauważyłam, że albo ludzie nienawidzą tej książki, albo wręcz odwrotnie - uwielbiają. Sama nie miałam jeszcze okazji czytać tych opowiadań, ale myślę, że niektóre z nich mogłyby mnie zainteresować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo że podobały mi się inne opowiadania ze zbioru, zgadzam się z tym, co piszesz - warto sięgnąć po całość i znaleźć w tym zestawieniu coś, co przypadnie nam do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń