piątek, 21 grudnia 2018

Żyję w permanentnym zachwycie nad ludźmi

Żyję w permanentnym zachwycie nad ludźmi, z którymi mogę podbijać świat. Ciągle na wdechu i z szeroko otwartymi oczami czynię dobro i zachwycam się tym, że mogę służyć innym. Zaskakuje mnie, ile potrzeba na to sił i ile sił mam w sobie - nie z siebie, nie od siebie, tylko z Tej niewyobrażalnej i ponadzmysłowej Istoty. Żyję w ciągłym biegu między dziś a dziś, patrzę w oczy człowieka i widzę tylko jego, tylko on jest moim światem, on jest teraz sensem mojego życia. Patrzę na niego, rozmawiam i słucham, a dostrzegam i dostaję Siłę - niezmierzoną, nieosiągalną w pojedynkę. 

Lubię. Podziwiam. Ufam. Szanuję. Dobrze, że jesteś.
 
Dali mi wybór, jednocześnie każąc dokonać tego konkretnego - pozwól, by wyrosły Ci skrzydła, bo na skrzydłach Łaski polecisz dalej niż dotarłabyś nawet na najsilniejszych nogach. Wzniesiesz się nad wszystkimi i wszystkim, dostrzeżesz, jak wielu masz pod swoimi skrzydłami, dla jak wielu jesteś Aniołem z wielkiej. I choć masz ogromne serce, to nie ściąga Cię ono z chmur, a pozwala wznosić się nad szczytami.
 
Dla mnie jesteś poezją - niewiadomą, którą chcę odkrywać wciąż i wciąż, od nowa, zawsze coś. Dla mnie jesteś uosobieniem wrażliwości - głowy w chmurach, nóg na ziemi. Dla mnie jesteś tym, kim jesteś. I niezmiennie dziękuję, dziękuję w każdej modlitwie, każdej myśli, każdym westchnieniu. Dziękuję, że jesteś, że przychodzisz i wspierasz, bo bez Ciebie, Człowieku, świat byłby pusty. Bez Ciebie nie byłoby możliwe zachłysnąć się życiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz