piątek, 28 sierpnia 2015

O tym, że miło być docenionym

Pewnie już wyczytaliście w notce "O mnie", że jedną z moich pasji są wiersze. Ciekawa jestem, co jest Waszą pasją? Lubicie się nią chwalić czy raczej zostawiacie dla siebie?
Przez wiele lat pisałam "do szuflady" - ot tak, by pisać. Nie przyszło mi do głowy, że mogę mieć talent i możliwości. Myślałam sobie, że pisać potrafi każdy i nie jest to coś wyjątkowego. Dopiero z czasem - gdy rodzina zaczęła wyciągać moje twory na wierzch, mama zaczęła się chwalić znajomym, znajomi płakali przy jednym, fascynowali się przy drugim - zaczęłam dostrzegać, że ma to głębszy sens. Strona na facebooku, konkursy lokalne i ogólnopolskie... I w końcu zaproszenie na rozdanie nagród, kolejna nagroda i kolejne zaproszenie.


Uczucie towarzyszące tym przeżyciom jest nie do opisania i za każdym razem było podobne. Byłam w pewnym sensie dumna z siebie. Dumna, że potrafię przezwyciężyć strach i "wyjść do ludzi" ze swoją twórczością. Dumna, że pokonuję bariery własnego Ja. Spotkanie z twórcami, warsztaty i (o zgrozo!) odczytanie swoich utworów przed większą publicznością były stresujące, ale i pouczające. W tamtej chwili poczułam, że coś się zmienia, że moje pisanie przechodzi na wyższy poziom.
Tak było we Wrocławiu, jednak dzisiaj chcę pokazać Wam pierwszy druk, w którym mam "swoją stronę" - z konkursu lokalnego "Małe formy literackie".





Gdy zaczęłam docierać do szerszej publiczności zaczęły pojawiać się pytania typu "dlaczego piszesz?" (odpowiedź również tu) i.... "co się stało?" jako reakcja na wiersz przepełniony negatywnym emocjami. Najczęstszy błąd, jaki zauważyłam przy czytaniu moich tekstów (nie mam nikomu tego za złe, bo skąd można o tym wiedzieć?) to przekonanie, że wszystkie są o mnie, moim życiu i stosunku do najbliższych. Otóż nie. Mam w głowie mini świat. Są tam ludzie tworzeni przez moją wyobraźnię, z których perspektywy piszę wierze. Rzadko piszę. Mam tam ludzi od kobiety z depresją po starszego pana w fotelu. Ja jestem tylko narratorem-kreatorem.

RÓŻNICE


Niezłomne przysięgi bycia aż do śmierci,
więc chyba nie dane będzie nam umierać.
Chciałabym wierzyć w miłość do poety,
bez codziennego mijania się w celach.

Niezwyciężone przypadłości niedotarcia,
chyba nie jesteśmy wpasowani w codzienność,
coś nas do siebie ciągnie i coś wywraca,
gdy chcemy z miłości wyleczyć się w bezsenność.


5 komentarzy:

  1. Gratulacje i życzę jeszcze wielu, wielu sukcesów! Pisać i tworzyć to jedno, a mieć odwagę wyjść z tym do ludzi to drugie! Dlatego podziwiam to, że znalazłaś taką odwagę w sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że trzeba do tego dojrzeć i zacząć najpierw samego siebie doceniać.
      Dziękuję ;)

      Usuń
  2. Docenienie zawsze cieszy, pamiętam, że zawsze rozpierała mnie duma, gdy znajomi(Ci którzy wiedzą o blogu) pisali, że świetnie oddaje książkę w swoich recenzjach. Tobie gratuluję tylu sukcesów i wytrwałości, dla mnie zawsze najtrudniejsze jest otworzenie się, ale warto to zrobić. Wiersz niezwykły, talent masz na pewno. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję, jak na razie jeden wiersz a może za jakiś czas będzie można zdobyć twój tomik poezji, tego ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń